ALIMENTY TO NIE SĄ PREZENTY

autor: #POJEJSTRONIE
3 minuty ⤵️ – czas czytania

Tym razem bardzo ciekawy artykuł na blogu Mamalife

W nim wiele przemyśleń autorki i kilka słów ode mnie 😉

Autorka zastanawia się m.in. „ile rodzic musi płacić alimentów?”

„To najczęściej zadawane pytanie. Ile? Na to pytanie Wam nie udzielę odpowiedzi, ponieważ na nie nie ma odpowiedzi. Każda sytuacja jest indywidualna, bo zależy od wielu czynników, w tym między innymi od potrzeb dzieci (które też zmieniają się w każdym roku) oraz od tego na jakim poziomie żyła rodzina. To Wy najlepiej wiecie, jakie koszty ponosiliście na dzieci, uwzględniając wszystko. Od kosztów związanych z mieszkaniem, edukacją, zajęciami dodatkowymi, wyżywieniem, ubiorem, po koszty leków, wydatków na lekarzy, wakacji itd. Nawet papier toaletowy jest kosztem wchodzącym w skład utrzymania dziecka. I kiedy zaczynasz przyglądać się temu wszystkiemu skrupulatnie, często z paragonami w ręku… no właśnie. To jest pierwszy krok.”

Od siebie dodam, że każda sytuacja jest inna. Zupełnie inne są alimenty w rodzinie, którą stać na zakup nowego auta klasy premium za 300 tys. i która ma dochód miesięczny w kwocie 30-40 tys. zł, a zupełnie inne w rodzinie, która jeździ 17-letnią Skodą, przywiezioną zza zachodniej granicy, a budżet rodziny to 3-5 tys. zł.

Oczywiście, nie tylko to decyduje, bo jest wg. mnie łącznie siedem różnych czynników, które mają wpływ na finalną kwotę, ale tak jak w życiu, tu szczególnie trzeba pamiętać o tym, aby nie porównywać się do osób trzecich, tylko spojrzeć na swoja własną sytuację…Ważny jest także stopień zaangażowania w życie dziecka drugiego rodzica, bo czasem nie ma go zupełnie w życiu dziecka od lat…A co do kwot to widziałem i 200 zł, które i tak nie było płacone przez zobowiązanego, jak i kwoty po kilka tysięcy.

Na razie tak to działa, ale od jakiegoś czasu trwają w obecnym rządzie prace nad uregulowaniem wysokości alimentów. Co prawda chodzi o alimenty natychmiastowe, ale ich wysokość nie rzuca na kolana. Biorąc pod uwagę dane z 2018 r., gdyby zmiana prawa weszła w życie, to wynosiłoby one 460 zł na jedno dziecko, 840 zł (łącznie!) na dwoje dzieci i 1140 zł (łącznie!) na troje… Wtedy nie miałoby znaczenia, to czy mieliście Skodę czy najnowszą terenówkę BMW 😉

Nawiasem mówiąc, obecnie jest już skuteczna forma na szybkie zasądzenie alimentów tymczasowych – zabezpieczenie alimentacyjne, które może być praktycznie w kwocie ostatecznych alimentów, więc nic w tym względzie zmieniać w prawie nie trzeba, ale jak widać nie ma to znaczenia dla rządzących…

——————————————-

✔️ Co myślicie o przemyśleniach z artykułu Mamalife, szczególnie w kontekście konieczności pracy zawodowej mamy, jako formy przygotowania do rozstania, które zawsze może nastąpić?

✔️ Ciekawy jestem też Waszego zdania na temat sposobu liczenia alimentów – lepiej badać indywidualnie sytuację każdej rodziny, czy jak proponuje rząd – „widełki” i każdemu tyle samo, nieważne ile zarabia i jak wypełnia obowiązki rodzicielskie drugi rodzic – zobowiązany do płacenia?

✔️ Aaaa i czy wiedzieliście o tym, że można wystąpić o zabezpieczenie alimentacyjne, które zapewnia „szybkie” alimenty?

Jeśli chcesz włączyć się do dyskusji, zapraszamy na nasze SM: Facebook, Instagram, LinkedIn. 🙂💐👍

Możesz również polubić

Napisz komentarz

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę.