Dzień dobry Przyjaciele z FB
Wielu z Was nie ma Instagrama (https://www.instagram.com/radca_prawny_plasota/), dlatego zgodnie z Waszym życzeniem, wklejam też tu
No i zleciało… mamy ostatnie dwa tygodnie wakacji…
Podobno jest to dla nas stan błogiego lenistwa, wiecznej przyjemności i wszelkiego fun’u…
Tak twierdzą przewodniki turystyczne, kolorowe magazyny i telewizje śniadaniowe
Ale jak to wygląda w przypadku osób, które dzielą wakacyjną opiekę nad dziećmi z byłym/ą?
Z zawodowego doświadczenia znam przypadki, gdzie byli małżonkowie wybierają się na wakacyjny wypoczynek razem, znam też takie, gdzie współdziałają w wyekspediowaniu pociech, mając przy tym obopólną radość… ale rzecz jasna w post małżeńskim piekiełku coś co z założenia mogłoby być przyjemnością bywa najczęściej doskonałym powodem do utrudnienia sobie życia, stąd sytuacje gdzie zgłoszono to modne ostatnio „porwanie rodzicielskie”
, mama „ot zwyczajnie” nie wydała dziecka na zaplanowany kontakt, nagle zaginął paszport lub tato „jakoś tak przez nieuwagę” nie zdążył dostarczyć dowodu osobistego dziecka na lotnisko
, pozostawiając pociesze w pamięci widok odlatującego w egzotyczne strony samolotu, bez niego na pokładzie…
Inwencja twórcza tego Ex, który już się na wczasach danego roku nabył, bywa nieskończona…Ciekawy jestem Waszych doświadczeń?? Udaje Wam się współdziałać dla dobra dzieci, czy na samą myśl o wakacyjnych kontaktach wieje chłodem odwrotnie proporcjonalnym do naszej obecnej aury?
Jak z tym u Was?
PS
No i krótki quiz na koniec… Na załączonej fotce moja córka, a w tle…No właśnie jakie to miasto?
A. PRAGA
B. BUDAPESZT
C. LONDYN
Kto wie??