Żyjemy w czasach, w których w końcu zaczęto o przemocy mówić. Nieważne czy dostrzeżono realną skalę problemu, czy też uznano to za nośny temat, ważne, że zaczęto się przeciwko niej buntować i żądać na nią reakcji.
Wdzięczna jestem „Znanym”, którzy propagują idee „stop przemocy”, to dobry krok na drodze ku cywilizacji, która w tym względzie zostawiła nas daleko w tyle.
Przemoc domowa dzieje się najczęściej w milczeniu…
Tyle, że ofiara przemocy to niekoniecznie ta, która kryje sińce za ciemnymi okularami
Częściej to ta schludna, miła kobieta o łagodnym spojrzeniu, którą mijasz na ulicy. Takie najczęściej są ofiary przemocy – spokojne, ciepłe, lubiane, łatwe do manipulacji, bo z uwagi na swe skłonności do poświęceń bezkarnie przekracza się ich granice.Te kilka cech, przez które jak radar namierzają je przemocowcy. Ani głupie, ani niezaradne, po prostu takie, które bardzo chcą i potrafią kochać.Są empatyczne, stawiają innych ponad siebie i to najprawdopodobniej je gubi.
To często osoby, po których mniej niż po kimkolwiek widać cierpienie jakie w sobie noszą – strach przykrywają uśmiechem, problemy obowiązkami, cierpienie troską o dzieci.
Mało kto wie, ale ofiary uczą się żyć z toksykiem. Uczą się funkcjonować w patologii jaką im zafundował. Nabywają mechanizmy, które w momencie krytycznym pod postacią nawyków mają za zadanie pomóc im przeżyć kolejną awanturę, przetrwać kolejne upokorzenie, a czasem uratować życie…
Dziwne?
Jasne, że tak, ale nikt nie daje instrukcji obsługi do życia z agresorem. Nikt nie pisze poradnika „Jak się wygodnie rozgościć w patologii”. Każda z tych kobiet walczy o siebie i walczy jak potrafi.
Prawdopodobnie nie dostrzeżecie ofiar przemocy w stanie do jakiego przyzwyczajono Was w kampaniach społecznych.
Czasem ta pozornie najpogodniejsza z Was to ta, która po zamknięciu drzwi swojego mieszkania trafia do piekła
To dobre szefowe, rzetelni pracownicy, fajne mamy. Pozornie wszystko u nich ok, choć ok nic nie jest. Wyglądają jak każdy, a do tego na swą zgubę zacierają tropy, dlatego tak trudno je dostrzec, ale są!
I jest ich zbyt wiele…
Zostawcie im proszę albo miłe słowo, są tu z nami – niech wiedzą, że nie są same…
Pozdrawiam Was gorąco!
Ola
Jeśli chcesz włączyć się do dyskusji, zapraszamy na nasze SM: Facebook, Instagram, LinkedIn. 🙂💐👍