W zeszłym miesiącu BBC poinformowało, że sąd w Pekinie nakazał mężczyźnie
zrekompensować finansowo żonie
prace domowe, które wykonywała w czasie trwania ich małżeństwa.
Za pięć lat nieodpłatnej pracy kobieta otrzyma 50 tys. juanów, czyli jakieś 8 tys. dolarów Abstrahując od tego, czy kwotę uznajemy za wystarczającą, to czyż nie jest to sprawiedliwy kierunek wyrokowania?
Czy praca w domu nie powinna być traktowana jak każda inna praca?
Czy takie rozwiązanie wreszcie, nie ugruntowałoby pozycji zarówno majątkowej, jak i społecznej kobiet, bo to głównie one oddają się prowadzeniu domu?
Czy nie wymusiłoby to należnego im szacunku?
Nie położyło kresu słynnym: „beze mnie jesteś nikim”, „masz to wszystko dzięki mnie”, „pamiętaj, zostaniesz z niczym”, „a do czego ty się nadajesz”, „nic nie umiesz”, „całe dnie, nic nie robisz”?
Skoro praca wykonywana za darmo uznawana jest za „niepracę”, to może widmo rekompensaty za nią pozwoliłoby dostrzec, że pralka i odkurzacz, a przede wszystkim dziecko, nie obsługują się samo, tak jak nie robi tego ksero, program graficzny czy klient?
Może w końcu przestano by traktować kobiety zajmujące się prowadzeniem domu jako „kury domowe”, czyli jednostki bez polotu i ambicji, a zaczęto dostrzegać, że też potrafią szybować wysoko, mają swoje prawa, swoje plany, które w końcu mogłyby bez wyrzutów i łaski swoich Hauskommando realizować?
.
.
Co o tym sądzicie?
.
.
A na ile Wy wyceniłybyście swoją pracę w domu?
.
.
Pozdrawiam Was gorąco! Ola
Jeśli chcesz włączyć się do dyskusji, zapraszamy na nasze SM: Facebook, Instagram, LinkedIn. 🙂💐👍